top of page

Od czego zależy, że „nadajemy na tej samej fali” – i co wtedy dzieje się w naszym mózgu?

  • Zdjęcie autora: Paweł Grzenik
    Paweł Grzenik
  • 27 lip
  • 3 minut(y) czytania

Kiedy naprawdę rozumiemy, co mówi druga osoba – i ona rozumie nas – to znaczy, że nasze mózgi w pewnym stopniu się wyrównały. W tym momencie także nasze ciała – puls, mimika, emocje, a nawet dreszcze na skórze – zaczynają się synchronizować. To właśnie ta neuralna jednoczesność sprawia, że potrafimy lepiej słuchać i jaśniej mówić.


To cytat z książki „Supercommunicators” (pol. „Siła komunikacji”) Charlesa Duhigga.


ree

🤔Jak często masz  odruch, by od razu naprawiać, doradzać, szukać rozwiązań?


Ktoś dzieli się swoim problemem, a ty od razu przechodzisz w tryb: „Wiesz co, ja bym zrobił w tej sytuacji tak i tak”.


Tyle że… nie zawsze o to chodzi.


To, że ktoś mówi o swoim problemie, wcale nie znaczy, że prosi o radę. Czasem ludzie rzeczywiście potrzebują rozwiązania – ale równie często (jeśli nie częściej!) chcą po prostu poczuć, że są słyszani.


Oczekują empatii. Obecności. Chcą być naprawdę wysłuchani i zrozumiani.


Duhigg w swojej książce pisze, że rozmowy, które prowadzimy, mają zazwyczaj trzy „typy”:


  1. Rozmowa o rozwiązaniach („Co z tym zrobimy?”) To rozmowy nastawione na działanie – skupiają się na szukaniu wyjścia z sytuacji, podejmowaniu decyzji, ustalaniu planu lub kolejnych kroków. Chodzi w nich o praktyczne odpowiedzi, analizę opcji i wspólne rozwiązywanie problemów.

  2. Rozmowa o emocjach („Jak się z tym czujemy?”) To rozmowy, w których najważniejsze jest to, co czujemy – potrzebujemy podzielenia się emocjami, znalezienia zrozumienia, empatii i wsparcia. Chodzi mniej o rozwiązanie, a bardziej o obecność i bycie wysłuchanym.

  3. Rozmowa o tożsamości i relacji („Kim jesteśmy wobec siebie?”) To rozmowy, które dotykają naszej tożsamości, wartości lub wzajemnych relacji – dotyczą tego, jak siebie postrzegamy, jakie role wobec siebie pełnimy, do jakiej „grupy” należymy i jaką mamy wspólną historię. Często kryją się za nimi pytania o sens, przynależność, uznanie i miejsce w relacji czy zespole.


Popełniamy błąd, gdy próbujemy prowadzić jeden rodzaj rozmowy (np. o rozwiązaniach), podczas gdy nasz rozmówca jest w zupełnie innym trybie (np. szuka wsparcia emocjonalnego).


🔍Jak rozpoznać, o co tak naprawdę chodzi drugiej stronie – czy potrzebuje rady, czy empatii?


💡Pytaj.

Potrzebujesz, żebym pomógł Ci znaleźć rozwiązanie, czy po prostu chcesz, żebym Cię wysłuchał?

To wcale nie jest sztuczne – wręcz przeciwnie. Daje obu stronom jasność i pozwala uniknąć rozczarowań.


👂Słuchaj.

Jeśli ktoś opowiada o emocjach, dzieli się tym, co czuje, przywołuje historie – często właśnie wtedy potrzebuje empatii i obecności.

Jeśli mówi o wyborach, analizuje opcje – prawdopodobnie oczekuje pomocy przy podjęciu decyzji.


👀Obserwuj.

Jeśli zaczynasz doradzać, a druga osoba nagle się zamyka, milknie albo odpowiada zdawkowo – to może być znak, że potrzebuje czegoś innego od tej rozmowy.


🧠 Budowanie więzi

 

Bez rozpoznania, czego naprawdę potrzebuje od rozmowy druga strona – nie zbudujemy prawdziwej więzi. A więź ma ogromne znaczenie, bo gdy ją tworzymy – nasze mózgi zaczynają pracować w pewnej synchronizacji. To nie metafora, lecz efekt potwierdzony badaniami: nasze neurony zaczynają działać „w tym samym rytmie”, szczególnie w obszarach zaangażowanych w empatię i zrozumienie.


⛵To właśnie wtedy rozmowa naprawdę płynie, zrozumienie przychodzi intuicyjnie, a nasze słowa mają realną moc. I tylko wtedy rozmowy naprawdę coś zmieniają – w relacjach, w zespole, w firmie.


🤝Gdy mamy więź, rozmowy stają się źródłem zaufania, otwartości i współpracy. Problemy rozwiązuje się szybciej, łatwiej się dogadujemy, pojawia się przestrzeń na nowe pomysły i szczerą informację zwrotną. Ludzie czują się wysłuchani i chcą wracać do takich rozmów.


🧱Ale bez tej więzi – nawet najlepsze rady czy najbardziej logiczne argumenty odbijają się od ściany. Rozmowy stają się powierzchowne, pojawia się dystans i nieufność. Coraz mniej chce nam się rozmawiać, bo zamiast poczucia zrozumienia zostaje tylko zmęczenie i poczucie straconego czasu. Ludzie nie zapamiętają, co im powiedzieliśmy – zapamiętają, czy poczuli się z nami naprawdę widziani i wysłuchani.


Czasem właśnie jedno proste pytanie o potrzeby i podążenie za nim wystarcza, żeby stworzyć więź.✨


Kiedy ostatnio ktoś naprawdę Cię wysłuchał i zrozumiał? Jak wpłynęło to na Waszą rozmowę?


A jak Ty jak rozpoznajesz, czego naprawdę potrzebuje od rozmowy Twój rozmówca?

 
 
bottom of page